Niemal co czwarty mieszkaniec Polski nie wyjedzie w tym roku na wakacje, jak wskazuje najnowszy Barometr Providenta. Głównym powodem takiej decyzji dla 2 na 3 badanych jest brak funduszy, które mogliby przeznaczyć na wyjazd. W obliczu rosnących cen paliw, produktów i usług, a także wyższych kosztów życia związanych choćby z ratami kredytów, czynszami i opłatami za media, wielu Polaków podejmuje trudną decyzję o rezygnacji z urlopu w 2022 roku.
Większość analiz dotykających problemu skupia się na ekonomiczno-gospodarczym aspekcie nowej sytuacji. Mniejsza liczba potencjalnych klientów ma wpłynąć na różne branże i odbić się na wynikach finansowych osób, które utrzymują się przede wszystkim z turystyki. Mało uwagi poświęca się natomiast kwestii zdrowia psychicznego Polaków, które po pandemii i w obliczu obecnej sytuacji w kraju i na świecie szybko się pogarsza.
Eksperci wskazują, że w ostatnich trzech latach liczba osób chorujących na depresję podwoiła się. Długotrwała izolacja i życie w ciągłym poczuciu zagrożenia wpływa negatywnie na ludzi w każdym wieku. Psycholog Piotr Paweł Wydrzyński wyjaśnia, że powoduje to zaburzona równowaga w trzech obszarach życiowych. Odpowiedni balans pomiędzy obszarami rodzinnym, społecznym i zawodowym jest niezbędny do poczucia stabilności, spokoju i szczęścia. Pandemia spowodowała rozchwianie na tej swoistej trójszalowej wadze, którego konsekwencje w ostatnich latach tylko się pogłębiają na skutek kolejnych wyzwań napotykanych przez Polaków – podkreśla ekspert.
Czeka nas najtrudniejsza jesień od dekad
Nawarstwiające się skutki pandemii i ciągłych zmian w otaczającej rzeczywistości, potęgowane przez poczucie niepewności co do jutra, kumulują się i zapowiadają nieuchronny finał. Brak możliwości oderwania się od codzienności podczas urlopu tylko przyspieszy cały proces, wpychając setki tysięcy Polaków w szpony depresji.
Symptomy problemów psychologowie obserwują już dzisiaj. Od końca maja rośnie liczba wizyt w gabinetach psychologicznych. Odwiedzają je osoby, które nie radzą sobie z uczuciem przewlekłego zmęczenia, z całkowitą niechęcią do pracy i podejmowania jakichkolwiek aktywności w obszarze rodzinnym czy społecznym. To definicyjne objawy sezonowego zaburzenia afektywnego, które wiele osób mylnie kojarzy tylko z jesienną chandrą. Tymczasem tego rodzaju depresja wiele osób dotyka już latem – wyjaśnia Piotr Paweł Wydrzyński.
Sezonowe zaburzenie afektywne dotyczy nawet 2% populacji globu, choć w niektórych regionach świata może osiągać nawet czterokrotnie wyższą wartość. Uniwersytet Warwick w Coventry wskazuje, że w Wielkiej Brytanii może wpływać na 2 miliony mieszkańców Wysp, w krajach Europy Północnej nawet na 12 milionów osób. Szacunki dotyczące Polski mówią, że może z kolei dotykać co piątą pytaną osobę.
W drugiej połowie 2022 roku możemy spodziewać się gwałtownego wzrostu liczby przypadków depresji, która wcale nie musi okazać się sezonowa. Pozbawieni możliwości odpoczynku, przytłoczeni obowiązkami i problemami finansowymi, Polacy stoją w obliczu kryzysów, na które prawdopodobnie zabraknie im sił.
Poszukiwanie rozwiązań
Pandemia i lockdown spowodowały znaczące zmiany w życiu wielu milionów osób w całej Polsce. Sytuacja nie zdążyła jeszcze wrócić do normy sprzed COVID-19, a już pojawiły się nowe wyzwania i problemy, z którym mieszkańcy miast i wsi w całym kraju muszą się mierzyć. Psychologowie wskazują, że dzisiaj bardziej niż kiedykolwiek wcześniej liczy się otwartość i gotowość do rozmowy, bo właśnie dzięki niej możliwe jest spojrzenie na aktualną sytuację życiową z odpowiedniej perspektywy. Rzadko kiedy udaje się znaleźć rozwiązanie, kiedy próbujemy to zrobić sami. Takie wysiłki częściej potrafią odwrócić naszą uwagę od rzeczywistych źródeł kłopotów, które wymagają reakcji. Dlatego zachęcamy do tworzenia sieci wsparcia i rozmów. Nie tylko z ekspertami w gabinetach, ale też z członkami rodzin czy przyjaciółmi. Wymaga to zaufania i odwagi, ale jest warte tego zaangażowania – podsumowuje Piotr Paweł Wydrzyński.
Od gotowości Polaków do rozmów w lecie 2022 roku może zależeć, czy w kolejnych miesiącach zmierzymy się z największą falą depresji od dziesięcioleci.